W oryginale, czyli w języku palijskim, którym posługiwał się Budda, ta praktyka nazywa się metta bhawana. Metta znaczy tyle, co „miłość” ale nie ta romantyczna, zarezerwowana dla jednej osoby, lecz miłość nie kierująca się osobistymi preferencjami, uniwersalna. Innymi słowy możemy kogoś nie lubić, ale nadal możemy rozwijać dla tej osoby metta i traktować ją życzliwie. W medytacji metta bhawana (a potem i poza medytacją) staramy się widzeć ludzi jako ludzi, a nie przez pryzmat tego, co mogą nam dać lub co nam się w nich nie podoba. Bhawana natomiast oznacza rozwój lub kultywowanie. Dlatego przetłumaczyliśmy tutaj metta bhawana jako medytację rozwijającą uniwersalną miłość. Możemy też przetłumaczyć nazwę tej medytacji jako „rozwijanie przyjaznych uczuć” lub „przyjaznego nastawienia”, ale pamiętajmy, że nie oddają one do końca siły tej emocji. Być może wyobrażamy sobie metta jako malutki szemrzący strumyczek – i tak rzeczywiście mogą wyglądać nasze pierwsze próby w medytacji, ale po jakimś czasie możemy rozwinąć w sobie metta na podobieństwo potężnego wodospadu!

Ta medytacja to samo serce buddyzmu, ale robić może ją każdy.

Najczęściej spotykana forma tej medytacji składa się z pięciu etapów, a każdy z nich może trwać w przypadku początkujących około pięciu minut.

Usiądź wygodnie w pozycji medytacyjnej (lub jeśli nie wiesz jak, to na krześle czy w fotelu ) i zamknij oczy.

Bądź świadom/a swego ciała, szczególnie kontaktu z podłożem oraz oddechu przepływającego przez Ciebie. Możesz w ten sposób spędzić kilka minut, żeby uspokoić myśli.

1. W pierwszym etapie rozwijamy mettę dla siebie. Skieruj uwagę ku okolicy serca, klatki piersiowej i zwróć uwagę, jak się czujesz. Możesz też siebie spytać, jaką w tej chwili masz energię albo jaki jest twój wewnętrzny krajobraz.

Może jest ci dobrze, czujesz się spokojnie i radośnie, a może wręcz przeciwnie. Może nawet niewiele albo nic specjalnie w tej chwili nie odczuwasz. To nie ma tutaj znaczenia. Ważne, żeby nie udawać przed sobą ani nie cenzurową swoich odczuć – po prostu staraj się być jak najbliżej siebie, być szczery/a ze sobą i trzymać niejako rękę na pulsie swojego nastroju, jaki by nie był.

Zwracaj uwagę na wszelkie pojawiające się odczucia spokoju, wewnętrznej równowagi, zadowolenia czy jakikolwiek inne kiełkujące przejawy rodzącego się metta. Pozostając przy nich uwagą, możesz je wzmocnić oraz nabrać zaufania we własne siły. A od poczucia własnej siły już tylko krok do pozytywnego uczucia, do miłości do siebie.

Możesz się posłużyć jakimś obrazem lub symbolem, który do ciebie przemawia, wyobrażając sobie na przykład, że przenika cię złote światło, lub powtarzając w myślach zdanie takie, jak „chcę być szczęśliwa” albo „chcę być wolny”. Nie bój się eksperymentować – w ten sposób możesz odnaleźć metodę, która najlepiej stymuluje w tobie uczucie metty dla siebie. Może to być też wspomnienie wyjątkowo przyjemnego momentu, powtarzanie w myślach swego imienia („nasłuchując” za każdym razem, czy wskutek wibracji twojego imienia nie pojawia się odczucie metta) albo wczucie się w przyjemne wrażenia płynące z ciała czy z oddechu etc…

2. W drugim etapie przywołujemy na myśl dobrego przyjaciela lub przyjaciółkę – jedną osobę. Staraj się sobie wyobrazić jak najżywiej, jakbyś ją czy jego miał/a przed sobą i przypomnij sobie jej pozytywne cechy. Poczuj swą więź z tą osobą, uczucie, które dla niej żywisz, a następnie pozwól by narastały ci w sercu. Ponownie możesz powtarzać w myślach do siebie: „życzę mu/jej dobrze, życzę mu/jej jak najlepiej” lub posłużyć się symbolem, jak światło płynące z twojego serca ku sercu tej osoby lub jakimś innym.

Podobnie możesz postępować w kolejnych dwóch etapach.

3. W trzecim etapie przywołaj na myśl osobę, dla której nie żywisz żadnych silnych uczuć: ani jej specjalnie nie lubisz, ale nie masz też nic przeciwko. Słowem osobę „neutralną” lub stosunkowo obojętną ci. Może to być ktoś, kogo nie znasz, ale widujesz dość często – kolega z pracy, listonosz, kasjerka z tesco, pani ze sklepu na rogu. Postaraj się wytworzyć w sobie uczucia metty dla tej osoby – pomóc w tym może ci refleksja nad faktem, że też jest człowiekiem, też się budzi zaspana, zmywa przed lustrem resztki snu z twarzy itp. Albo postaw się w sytuacji tej osoby, staraj się sobie wyobrazić jak to jest nią być. Jak w całej tej medytacji nie bój się puścić wodzy fantazji, żeby się zbliżyć w wyobraźni do tej osoby. Ale jeśli odczuwasz jedynie nudę i obojętność, nie udawaj przed sobą wielkiego współczucia! Pozostań cierpliwie z tą osobą do końca tego etapu, to też jest dużo warte.

4. Teraz pomyśl o kimś, kogo nie lubisz lub z kim masz problemy. Staraj się nie popaść w spiralę awersji, lecz zauważ także pozytywne strony charakteru tej osoby, które na pewno ma, spójrz na nią świeżym okiem. Negatywne emocje to tylko przyzwyczajenia naszego umysłu, które stopniowo jesteśmy w stanie zmienić. Powtórzmy – nie chodzi o to, żeby pobłażać tej osobie, jeśli zrobiła coś niewłaściwego albo udawać, że zapałaliśmy do niej nagłą miłością. Czuj swoje prawdziwe negatywne emocje, ale staraj się, by siła twojej pozytywności je przerosła.

5. W ostatnim etapie na początek wyobraź sobie wszystkie cztery osoby razem (siebie, przyjaciela, osobę obojętną oraz nielubianą) i spróbuj je obdarować swą mettą po równi. Następnie rozszerzaj jej zasięg i pozwól jej promieniować na ludzi wokół ciebie, rodzinę, sąsiadów, ludzi w twojej dzielnicy, twoim mieście, kraju itd. aż obejmie ona cały świat i wszystkie istoty, nie tylko ludzi. Poczuj jak fale pozytywnych uczuć wypływają z twojego serca ku wszystkim istotom wszędzie.

Następnie powróć uwagą do ciała, do oddechu, do miejsca, w którym siedzisz i nie śpiesząc się zakończ medytację.

Współczucie jest fundamentem wszelkiej etyki.

(A. Schopenhauer)

Nieszkodzenie czyli praktykowanie metta
Pozytywnie: Czyniąc dobro od serca, oczyszczam swoje ciało.
Negatywnie: Panatipata veramani sikkhapadam samadiyami
Postanawiam (samadiyami) podjąć kroki w treningu (sikkhapadam) żeby zaniechać (veramani) szkodzenia (atipata) istotom żywym [dosłownie: oddychającym] (pana).

Tę wskazówkę zwykle tłumaczy się jako ,,nieodbieranie życia” i w przypadku zwierząt na tym się głównie możemy skoncentrować (wegetarianizm?), ale chodzi też, by nie szkodzić celowo innym ludziom i istotom. A więc, by powstrzymać się (,,zaniechać”) od wszelkiej przemocy, ucisku czy manipulacji ludźmi.
Posługujemy się przemocą, kiedy w jakikolwiek sposób czynimy innej osobie coś wbrew jej woli.” (Sangharakshita)

Szkodzimy także, gdy powstrzymujemy innych ludzi od zrealizowania swojego potencjału, nie pozwalamy im się rozwijać, zmieniać się na lepsze, kiedy blokujemy ich energię. A także kiedy ich straszymy (i przeciwni: jedną z form dawania poprzez bodhisatwę jest ,,dawanie” nieustraszoności).

Celowe szkodzenie czy przemoc wypływa z przekonania, że moje ,,ja” jest lepsze niż czyjeś inne. Wypływa z braku empatii i wyobraźni, z niezdolności do wczucia się w sytuację innego człowieka. Używając tradycjnego języka buddyjskiego przemoc wypływa z nienawiści/awersji, czyli jednej z trzech trucizn uniemożliwiających nam wyzwolenia z Koła Życia.

Wszystkie inne wskazówki na naszej liście pięciu i cała etyka buddyjska wypływają z tej pierwszej, z nieszkodzenia.

Pozytywnym tego wyrazem jest rozwijanie, kultywowanie, budzenie w sobie – czy jak chcemy to nazwać – metta. Praktyka metta / uniwersalnej miłości pomaga nam silniej poczuć więzy i solidarność z innymi ludźmi, ze wszystkimi istotami.

The great secret of morals is love; or a going out of our own nature, and an identification of ourselves with the beautiful which exists in thought, action, or person, not our own.  A man, to be greatly good, must imagine intensely and comprehensively; he must put himself in the place of another and of many others; the pains and pleasures of his species must become his own.”  (angielski poeta Shelley)

Nie zapominajmy też o metta dla siebie – np nieracjonalne i nieuświadomione poczucie winy czy przekonanie, że jesteśmy gorsi, czyni bardzo dużo szkody w życiu wielu ludzi, nie pozwala im być szczęśliwymi i wolnymi, i skutecznie pomagać innym.

Jak zawsze w etyce buddyjskiej liczy się intencja. Ale metta jest nie tylko intencją, żeby była mettą musi znaleźć wyraz w działaniu, musimy nie tylko czuć, ale i coś robić.

TRYB MIŁOŚCI, TRYB SIŁY

Sangharakszita parafrazując pierwszą wskazówkę etyczną mówi, że w życiu mamy wybór miedzy działaniem w trybie miłości i trybie siły, albo posługiwaniem się miłością albo władzą/siłą/przemocą (acting in love mode or acting in power mode).

Posługujemy się miłością, kiedy widzimy człowieka jako człowieka, i jego dobro leży nam na sercu. I odwrotnie, w przypadku posługiwania się siłą.

Przykłady posługiwania się siłą/przemocą:
– oczywiście kiedy np uderzamy kogoś, ale także kiedy:
– wykorzystujemy czyjeś poczucie winy, żeby coś uzyskać,
– wcinamy się w kolejkę (ludzką lub samochodową),
– zatrzymujemy dla siebie informację, która mogłaby wpłynąć na kogoś,
– wydajemy polecenia/rozkazy w pracy, komuś, kto nam podlega.

Czasem użycie siły w tym sensie jest konieczne np żeby powstrzymać kogoś, kto szkodzi (np powstrzymanie dziecka, żeby nie zaszkodziło sobie). W niektórych miejscach i sytuacjach posługiwanie się siłą jest normą i niestety jest nieuniknione- jak wydawanie poleceń w pracy, rozkazów etc. Powinniśmy jednak pamiętać, że jeśli chcemy praktykować etykę buddyjską, to nawet, kiedy nie mamy wyboru i musimy posłużyć się siła, to powinniśmy starać się widzieć człowieka przed sobą właśnie jako człowieka (a nie jako głupie dziecko, petenta, podwładnego, partnera, który nas rozczarował etc.)

Natomiast w Sandze, we wspólnocie duchowej posługiwanie się siłą/przemocą w tym sensie nie powinno mieć w ogóle miejsca.

Zastanówmy się: w jakich sytuacjach posługujemy się trybem siły?

A także w jaki sposób, w jakich sytuacjach w życiu możemy:

mniej szkodzić sobie, innym ludziom i wszystkim istotom (np w tym co i jak mówimy, co konsumujemy, kupujemy, jak jeździmy etc)?

działać bardziej w duchu metta (wobec konkretnych ludzi np wobec siebie, wobec rodziny i przyjaciół, wobec ludzi ,,obojętnych”, ludzi ,,trudnych”, oraz w jaki sposób możemy coś zrobić dla swojego otoczenia, dla świata)?

Wykład o nieszkodzeniu (1. wskazówce etycznej): http://www.freebuddhistaudio.com/audio/details?num=LOC1881

Wykład o metcie (życzliwości i dobroci w buddyzmie = 1.wskazówka etyczna):
http://www.freebuddhistaudio.com/audio/details?num=LOC1879

Bardziej szczegółowe wprowadzenie do tej medytacji znajdziesz na stronie Wildmind.org – po polsku, pod nagłówkiem „rozwijanie miłującej dobroci”.

Owocnych i przyjemnych medytacji!